Tydzień temu odwiedziłam Kazimierz n. Wisłą, nie mam ja szczęścia do pogody w tym miejscu... Ale dzięki temu nie musiałam się przeciskać przez tłum turystów..Miejsce to bardziej kojarzy mi się zapachami niż widokami... zapach starego drewna, wosku pszczelego, czegoś nie do określenia, a będącego wspomnieniem z dzieciństwa....
1 komentarz:
Mnie również przyszło być w Kazimierzu podczas deszczu. Żadna aura nie przysłania jednak uroku tego miejsca. A Tobie udało się uchwycić istotę magicznego Kazimierza.
Prześlij komentarz