Coś tam się robi, ale że nie mam chwilowo aparatu postanowiłam podzielić się czymś innym.
Wiedziałam, o istnieniu Gajcego, ale jakoś tak nie było okazji- Baczyński i owszem, a tu nagle obuchem w łeb. Najpierw słyszałam fragmenty w radiowej "Trójce", sięgnęłam więc po wiersze i mnie poraziło... Płyta też już przesłuchana, kto nie słyszał, nie czytał- warto to nadrobić!!!
Miłość bez jutra
Gajcy Tadeusz
Mój sen śmiertelny ciałem spełniaszi słowem płochym w śnie poczętym;puszysta włosów twoich perłajak płomień krągły w pościel spływa,gdzie dłoń pierzasta jak z igliwiarozdziela cienie ciał od lęku.Mówimy szeptem krwi łagodnejsłuchając w sobie: niech w nas płynie,niech niesie - światło jak w roślinieprześwietli serc planety małei obudzimy się słuchającszelestu chmur i grania wody.Bo tyle tylko jest w nas ciepła,co dłoń zdziwiona objąć zdoła,i trwogi tyle, co zakrzepławyryje w twarzy łza jak z ogniai głosu w nas, co wydać możew kielichu warg języka ostrze.Niech płynie w nas - mówimy jeszczeten szmer ciemności, póki księgęobłoków wiatr przegina miękką.Bo tyle tylko wiary w pieśni,ile obrazu pod powiekąziemi odbitej ostatecznie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz