...a Nowy Rok pomarańczowy
ja w tym roku nietypowo, bo zaplanowałam sobie Sylwestra w dresie i słowa dotrzymałam:-) Ale czym byłby wygodny dres bez pędzla i nożyczek do towarzystwa? Prawie cały dzień przeznaczyłam na tworzenie: tradycyjnie z transferami w błękitach, ale też przełamywałam swoje lęki przed dużą ilością warstw i faktur. Mogę powiedzieć, że to był udany Sylwester...
Jako, że nie miałam problemów z syndromem dnia poprzedniego dziś mogłam szaleć w kuchni i z aparatem. Postanowiłam schować swoje urazy po wcześniejszych kontaktach z dynią i dać jej jeszcze jedną szansę. Już się lubimy:-)
Wszystkiego dobrego w Nowym Roku!
Niech cały rok będzie pomarańczowy, a co!
1 komentarz:
Ciekawie spędziłaś sylwestra. Ja jak to w zimę i w sylwestra siedziałem w domu rozkręcałem kotły gazowe kondensacyjne i się grzałem bo zimno było :[
Prześlij komentarz