Kolejne próby z gesso, tym razem stemplowanie. Trzeba pamiętać o jednym- szybko zmyć! Po wyschnięciu odbitki kolor naniosłam wacikiem z disstresami. Całość średnio udana, bo za dużo masy nałożyłam, no ale spróbowałam i wyciągnęłam wnioski, a to najważniejsze:)
2 komentarze:
ale ja się cieszę , ze tak sobie popatrzeć mogę teraz na Twoją TWÓRCZĄ codzienność:)))))
a ja się dołączam do słów cynki.
to tak, jakbym mogła ci codziennie zaglądać przez ramię.
intrygujące.
Prześlij komentarz