piątek, 31 lipca 2009

Z braku aparatu

Coś tam się robi, ale że nie mam chwilowo aparatu postanowiłam podzielić się czymś innym.
Wiedziałam, o istnieniu Gajcego, ale jakoś tak nie było okazji- Baczyński i owszem, a tu nagle obuchem w łeb. Najpierw słyszałam fragmenty w radiowej "Trójce", sięgnęłam więc po wiersze i mnie poraziło... Płyta też już przesłuchana, kto nie słyszał, nie czytał- warto to nadrobić!!!
Miłość bez jutra
Gajcy Tadeusz

Mój sen śmiertelny ciałem spełniasz

i słowem płochym w śnie poczętym;

puszysta włosów twoich perła

jak płomień krągły w pościel spływa,

gdzie dłoń pierzasta jak z igliwia

rozdziela cienie ciał od lęku.


Mówimy szeptem krwi łagodnej

słuchając w sobie: niech w nas płynie,

niech niesie - światło jak w roślinie

prześwietli serc planety małe

i obudzimy się słuchając

szelestu chmur i grania wody.


Bo tyle tylko jest w nas ciepła,

co dłoń zdziwiona objąć zdoła,

i trwogi tyle, co zakrzepła

wyryje w twarzy łza jak z ognia

i głosu w nas, co wydać może

w kielichu warg języka ostrze.


Niech płynie w nas - mówimy jeszcze

ten szmer ciemności, póki księgę

obłoków wiatr przegina miękką.

Bo tyle tylko wiary w pieśni,

ile obrazu pod powieką

ziemi odbitej ostatecznie.

Brak komentarzy:

LinkWithin

Related Posts with Thumbnails