Praca chwili, przypadku, czy jak tam nazwać... zacieki powstały na kopercie, która posłużyła mi za podkładkę do malowania "ecolinami". Zaczęłam oglądać i zastanawiać się co tam widać... dojrzałam norkę... w niej zamknęłam odrysowaną na kalce technicznej kobietę E.Schielego pomalowaną kredkami akwarelowymi...
4 komentarze:
ooo aaa...cudne! chociaż jak dla mnie to taka trochę filiżanka bez ucha. ale też fajnie, że w niej kobieta siedzi :D
może i przytłoczona, ale za to jak pięknie!!!
jak dobrze, że znów tyle się u Ciebie dzieje
p.s.
daty nad nią są przypadkowe?
dziękuję:-) polubiłam tę pracę już w momencie, w którym była tylko plamą
Tak Marto, daty przypadkowe...
Prześlij komentarz